Spódnice po raz pierwszy…
Biegając w szpilkach po kocich łbach krakowskiego Kazimierza w myślach miałam post Miss Ferreiry o wątpliwych przyjemnościach związanych z zamieszaniem towarzyszącym robieniu zdjęć modowych. Abstrachując zupełnie od niezaprzeczalnego faktu mojego braku jakichkolwiek umiejętności pozowania do zdjęć (choć właściwie jest to jednak swojego rodzaju umiejętność – w robieniu głupich min niewątpliwie jestem mistrzem). Zanim zacznę utyskiwać i zrzędzić na niewątpliwie niesprzyjające okoliczności przyrody, muszę przyznać, że sama się prosiłam. Nie ma
Continue reading…